Dolina Białej Wody biegnie równolegle do drogi do Morskiego Oka którą codziennie przechodzi około 10-tysięcy turystów. Tu w Dolinie Białej Wody, będzie cisza i spokój. Dziennie (zależnie od pogody) doliną chodzi od 250 do 300 osób z tego 80% to Polacy, 10 % Czesi, 5% Słowacy a reszta to inne narodowości. Jest tu miej ludzi, bo patrząc od polskiej strony to pierwsza dolina za granicą, a od słowackiej to ostatnia dolina. Dolina jest bardzo długa. Drogą idzie się ok. 9,5 km (licząc od Łysej Polany), gdzie znajduje się
Polana pod Wysoką, dopiero wtedy wchodzi się w wysokie góry. Od Polany pod Wysoką, Dolina Białej Wody dzieli się na kila mniejszych dolin: Dolinę Ciężką, Dolinę Kaczą i Dolinę Rówienki.
My podchodzimy Kaczą Doliną, widząc po drodze
Kaczą Siklawę po słowacku zwana
Hviezdoslavov vodopád - nazwana na cześć poety słowackiego, Pavola Országha Hviezdoslava.
Już na progu skalnym - od Doliny Kaczej oddziela się Dolina Litworowa.
Doliną Litworową wznosimy się na kolejny próg skalny za którym znajduje się kocioł polodowcowy, jego misę, opasaną stożkami piargów, wypełnia
Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem 2047 m. Znad brzegu stawu widać już nasz cel, przełęcz -
Polski Grzebień 2200 m.
Z przełęczy schodzimy w Dolinę Wielicką, przechodząc obok Schroniska Śląskiego, i docelowo do Tatrzańskiej Polanki, gdzie jest stacja elektryczki.
Zamiast tłoku na drodze do Morskiego Oka, Doliną Białej Wody na Polski Grzebień.