Schronisko PTTK im. Wincentego Pola w Dolinie Roztoki - tak brzmi pełna nazwa schroniska, znajdujące się na polanie Stara Roztoka w Tatrach Wysokich.
Pierwsze schronisko turystyczne wybudowano w tym miejscu w 1876 roku, obecny budynek powstał w 1913 roku w wyniku przeniesienia starego schroniska w bardziej suche miejsce. Jego usytuowanie związane jest z przebiegiem starej drogi do Morskiego Oka (wspominałem o tym we wpisie „Wiatrołomy przy schronisku”).
Pierwszym gospodarzem schroniska był góral Franciszek Dorula. Dwukrotnie gospodarzył w nim też
Bartłomiej Obrochta, góralski skrzypek i przewodnik.
Drewniane schronisko słynie z atmosfery „z dawnych lat”. W latach międzywojennych za czasów gospodarzącej w nim rodziny Grabowskich była to główna baza taterników polskich wspinających się na Słowacji (obok schroniska znajdowała się wówczas przeprawa mostkiem przez graniczną rzekę Białkę).
Od października 1939 do lutego 1940 roku, schronisko pełniło funkcję punktu przerzutowego dla Polaków przedostających się na Węgry. Później znajdowała się tu placówka niemieckiej straży granicznej. Po wojnie budynek powrócił do dawnego charakteru, a kierownikami schroniska byli m.in. Paweł Vogel (1951-57) i Andrzej Krzeptowski (1957-68).
Od 1974 roku schronisko prowadziła rodzina Pawłowskich – najpierw taternik i naczelnik GOPR Tadeusz Pawłowski, a potem jego syn Marek. Od jesieni 2008 r. gospodarzą Anna i Stefan Krupowie.
Jesienią wokół polany odbywa się rykowisko jeleni - wrażenie niesamowite.
Będąc w tym schronisku w sierpniu w 1991 r., po powrocie z wycieczki odpoczywałem w pokoju przy otwartym oknie. Nagle przed schroniskiem zrobił się szum, wyjrzałem przez okno (pokój miałem na piętrze), przed schroniskiem było pusto, tylko stoły przed schroniskiem były pełne jedzenia przygotowanego przez turystów. Z lasu wyszedł ogromny niedźwiedź a za nim dwa małe niedźwiadki i zabrały się za spożywanie przygotowanego posiłku. Gospodarz schroniska strzelał z broni palnej w powietrze, ale to nie odstraszyło niedźwiadków. Po opróżnieniu stołów poszły z powrotem do lasu. Podobno ten incydent powtarzał się prawie codziennie.
Później się dowiedziałem, że niedźwiedź okazał się znaną niedźwiedzicą zwaną przez TPN „Magda”. Grasowała ona również przy innych schroniskach i stawała się coraz bardziej niebezpieczna dla turystów. We wrześniu 1991 r. niedźwiedzicę Magdę odłowiono wraz z dwójką młodych, i przewieziono do ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Magda wkrótce zdechła, prawdopodobnie z powodu stresu (zawał serca).
Zapraszam na krótki film o Schronisko PTTK w Dolinie Roztoki.